Przyznam, że jak pierwszy raz usłyszałem nazwę amarantus, to bardziej skojarzyła mi się z jakąś planetą niż z czymś do jedzenia.
Jest jedną z najstarszych roślin uprawnych świata. Ze względu na bardzo dobre wartości odżywcze, karmiono nim biegaczy i wojowników. Jest łatwostrawny, zawiera dużo błonnika i bardzo dobrze przyswajalnego białka. Natomiast zupełnie poza konkurencją jest jeżeli chodzi o żelazo - zawiera go 6 razy więcej niż mięso wołowe i cielęce. Nie zawiera glutenu.
Na zdjęciu amarantus ekspandowany, czyli taki jakby dmuchany. Właśnie w takiej dziwnej formie użyłem go po raz pierwszy w swojej kuchni. Udało mi się go upolować w sklepie ze zdrową żywnością.
Przepisy
Wiosna